czwartek, 26 czerwca 2014

Zbiórka 92/71/2014

Oświadczenie o przeprowadzonej zbiórce.

Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" z siedzibą w Warszawie przy ulicy Łomiańskiej 5, w dniach od 17 marca 2014 roku do dnia 15 czerwca 2014 roku na terenie sieci sklepów "e-Cygaretka" przeprowadziła zbiórkę publiczną na rzecz Gabriela Miłkowskiego - podopiecznego Fundacji. Zbiórka została przeprowadzona na podstawie decyzji Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji nr 71/2014, oraz na podstawie zezwolenia nr 92/71/2014 wydanego przez Fundację Dzieciom "Zdążyć z Pomocą".
W wyniku przeprowadzonej zbiórki do skarbon stacjonarnych zebrano środki pieniężne w kwocie 510,20 zł.
Adresy sklepów w których została przeprowadzona zbiórka:
1. 
ul. Andriollego 47, 05-400 Otwock
2. ul. Żegańska 7, 04-713 Warszawa
3. ul. Umińskiego 26G, 03-984 Warszawa
4. ul. Kwiatkowskiego 1, 03-984 Warszawa
5. ul. Grójecka 95, 02-101 Warszawa
6. ul. Barska 16, 02-315 Warszawa
7. ul. Żelazna 58/62, 00-866 Warszawa
8. ul. Smocza 21, 01-041 Warszawa
9. Pl. Mirowska 1, 00-138 Warszawa
10. ul. Broniewskiego 69 , Warszawa
11. ul. Światowida (bazar lok.81), 03-144 Warszawa
12. ul. Targowa 37, 03-733 Warszawa
13. ul. Jagiellońska 10, 05-120 Legionowo
14. ul. Prusa 19, 05-800 Pruszków
15. ul. Piłsudskiego 53, 05-270 Marki
Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w zbiórce przekazując środki na leczenie i rehabilitację Gabrysia, oraz firmie "e-Cygaretka" oraz jej pracownikom za zoorganizowanie i przeprowadzenie zbiórki. 

niedziela, 8 czerwca 2014

Wagary - Gabi wspomina

Kochane ciocie i wujkowie!
Dziś to ja do Was piszę, bo mama jest na chwilowym chorobowym.

Chodziliście kiedyś na wagary? Moja mama mówi, że ucząc się i studiując była w tym mistrzynią, więc ja też powinienem. Na koniec zawsze dokłada, że pomimo tego, że lubiła chodzić na wagary, "wyszła na ludzi"... Czy to znaczy, że wagary to coś złego? 
Wodne tańce
Jeszcze w kwietniu, kiedy wracaliśmy z mojego ulubionego Elfa mama powiedziała, że po zimowej przerwie wreszcie uruchomili warszawskie fontanny i jak już będzie naprawdę ciepło, któregoś dnia po ćwiczeniach pójdziemy na wagary. Nie wiedziałem, czym są wagary, ale perspektywa spędzenia dnia przy szumiącej wodzie bardzo mnie ucieszyła. Długo czekałem na ten dzień, na początku maja byłem chory, ale wtedy pogoda też nas nie rozpieszczała... W końcu wyszło słoneczko i mama stwierdziła, że to ten tydzień i że po czwartkowych zajęciach w Elfie idziemy na wagary. Tylko ja wciąż nie wiedziałem, czym są te wagary... 
tak właśnie się ściemnia na ćwiczeniach :)
Na zajęciach byłem lekko rozkojarzony, by nie powiedzieć, że ściemniałem. U cioci Kingi strzeliłem sobie małą drzemkę, a u cioci Oli rządziłem na całego, tzn. próbowałem, bo ciocia Ola niestety nie pozwala sobie wejść na głowę. Już byłem myślami na zielonej trawce, dlatego zdobyłem mało stempelków, co znów nie podobało się mamie.
W końcu ruszyliśmy w drogę powrotną. Lubię Elfa, ale skoro to wagary, to mama mogła pomyśleć i odpuścić mi również tamte ćwiczenia. Po drodze zabraliśmy panią Anię i chwilę później dotarliśmy na miejsce.

Było pięknie, słonko grzało, woda szumiała, a wiatr zraszał nas jej kropelkami. Mama zabrała kocyk, poduszkę i dużo, dużo smakołyków. 
Mogłem sobie poleniuchować na całego, wyspać się na świeżym powietrzu i zjeść dużo niezdrowych pyszności. Potem spacerowaliśmy – nie wiem, czy wiecie, ale moja mama wszędzie zabiera moje rehabilitacyjne buty, bo wierzy, że zawsze będzie okazja, żebym opuścił swój pojazd – tym razem też mi nie odpuściła. 






Ale kiedy się zmęczyłem, brała mnie na ręce i pomagała pokonać kolejny etap drogi.
Pani Ania przytulała, więc możecie sobie wyobrazić, jak bardzo polubiłem wagary...
Zdradzę Wam jeszcze jeden sekret. Razem z mamą moczyliśmy nogi w fontannie pomimo tego, że na jej całej długości są poustawiane znaki z napisem "zakaz wchodzenia". Woda była letnia, aż przyjemnie było włożyć do niej nóżki i trochę się ochłodzić. Tylko pamiętajcie – to tajemnica! Straż Miejska chyba nie lubi mojej mamy, bo często ją zatrzymuje, a nawet jeździ za nami na sygnale, więc jak się dowiedzą, to na pewno zechcą nas ukarać.
Podobno niedaleko pada jabłko od jabłoni, więc może dlatego tak bardzo polubiłem wagarowanie. Z niecierpliwością czekam na kolejne.

Życzę wszystkim dobrego tygodnia, pamiętajcie– w piątek znów będzie weekend! Ślę wszystkim moc buziaków 
Gabryś