poniedziałek, 19 listopada 2012

Magia Dżemu

Pisałam już o tym, jak wiele dla mnie znaczą zespół Dżem i "dżemowanie". Jeśli ktoś nie czytał, polecam zajrzeć tutaj. Dziś opowiadałam Gabrysiowi o tym, jak na sobotnim koncercie w Toruniu muzycy tego zespołu znów zaczarowali mnie magią swojej muzyki, ale również o bardzo ważnym wydarzeniu związanym z Dżemem i z nim samym, które odbędzie się za trzy tygodnie.
Toruń nocą - zrobione w czasie naszego spacerku na dworzec
Zacznę jednak od początku. Ponad dwa miesiące temu, po koncercie Dżemu w Zgierzu, Leszek - manager zespołu - zaproponował mi zorganizowanie zbiórki na rehabilitację Gabrysia w czasie obu Dżemowych koncertów w warszawskiej Stodole w grudniu tego roku. Możecie sobie wyobrazić moją reakcję... Mój ukochany Dżem i zbiórka dla mojego ukochanego Gabrysia, to ogromna radość, ale także wyróżnienie i zaszczyt. Dodatkowo Leszek obiecał mi swoje wsparcie w trakcie załatwiania wszelkich spraw związanych ze zbiórką. Dzwoniłam do niego z każdą pierdołą... i udało się! W zeszły piątek wraz Asią i Gabrysiem złożyliśmy wszystkie potrzebne dokumenty w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", której podopiecznym jest Gabryś, łącznie z dokumentami wszystkich wolontariuszy - a tych zebrało się aż dziesięcioro. W sobotę razem z Asią pojechałyśmy na Dżemowy koncert do Torunia, chciałyśmy poustalać z Leszkiem wszystkie szczegóły zbliżającej się imprezy (apel, cegiełki, przebieg imprezy itd.), a przy okazji podelektować się muzyką Dżemu i pięknem miasta, do którego zawitałyśmy. Wszystko ustalone, przed nami bardzo intensywne trzy tygodnie, choć mam nadzieję, że uda się załatwić wszystko w ciągu najbliższych dwóch, a w tym ostatnim spokojnie czekać...
Pierwszy raz piszę o tym oficjalnie, ale trudno było mi to wszystko utrzymać w tajemnicy - tak, żeby nie zapeszyć. Jestem straszną gadułą i wytrzymanie dwóch miesięcy bez napisania o takim wydarzeniu na Biniowym blogu było ogromnym wyrzeczeniem z mojej strony... Udało mi się jednak powstrzymać przede wszystkim dlatego, że bałam się, że utkniemy na załatwianiu jakiegoś papierka, że nie znajdę chętnych do chodzenia z puszką i że, jak to zawsze bywa w takich sytuacjach, coś po prostu pójdzie nie tak.


Dla nas to niesamowite wydarzenie. Będzie nam ogromnie miło, jeśli zechcecie razem z nami w nim uczestniczyć. Nawet jeśli nie jesteście fanami bluesa, przyjdźcie - dla nas, dla Biniaszka. Będzie nam bardzo miło spotkać każdą przyjazną duszę.
Przypominam i zapraszam: 7-8 grudnia 2012 roku - Klub Stodoła w Warszawie.

7 komentarzy:

  1. Justyno, trzyma kciuki aby wszystko przebiegło pomyślnie. Żałuję, że do Warszawy mam daleko.
    Fantastyczny,legendarny zespół i ciągle na Topie. Ciągle rośnie siłą swoich fanów. Oni po prostu świetni. Ja także ich bardzo lubię.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Działa między nami telepatia.Skończyłam pisać u ciebie komentarz, wracam i mam od Ciebie również komentarz...
    Ślę moc pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń
  3. pomyślałam o tym samym ;) z tą telepatią,
    a o całej akcji będę informować :)mam ogromną nadzieję że sie uda ;) ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam i kocham "Dżem" od lat, tak jak Pani..Jestem wzruszona ale wcale nie zaskoczona wielkim,nie tylko muzycznym talentem Zespołu:) Trzymam kciuki za powodzenie akcji i Gabrysia. Będę na pewno, pozdrawiam:)) katarzyna s.

    OdpowiedzUsuń
  5. Katarzyno, cieszę się bardzo, każda przyjazna duszyczka mile widziana ;)do zobaczenia Justyna

    OdpowiedzUsuń
  6. "Szczęście przychodzi w różnych formach. W towarzystwie dobrych przyjaciół. W tym, co czujesz, gdy spełniasz kogoś marzenia. Albo w obietnicy przyszłej pomocy"
    Oczywiscie gramy dla Gabrysia, pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. "Gramy dla Gabrysia" - cudownie, choć jeszcze w to nie wierzę, dziękuję wszystkim którzy przynoszą do nas szczęście!

    OdpowiedzUsuń