środa, 7 listopada 2012

Deszczowa jesień...słoneczne wspomnienia


Wróciła jesień. Śnieg stopniał szybciej niż się pojawił, a temperatura zdecydowanie powędrowała w górę. Słupek rtęci na naszym domowym termometrze od kilku dni codziennie pokazuje zbliżoną temperaturę, a co za tym idzie napady Gabrysia się wyciszyły - został tylko jeden poranny, który od roku jest padaczkowym standardem w naszym życiu. Na dworze znów robi się słonecznie, a drzewa swoimi kolorami "wołają" na spacer. Na naszym balkonie owocuje truskawka... (wybrała sobie znakomitą porę). A my? My staramy się nacieszyć ostatnimi, choć deszczowymi, to jednak ciepłymi spacerami. Po spacerowym weekendzie postanowiłam powspominać ostatnie październikowe, ciepłe i słoneczne dni.
Wybierając się na wycieczkę do zoo poza odwiedzeniem zwierząt mieliśmy w planie krótki odpoczynek na placu zabaw, który mieści się na terenie zoo. Jest on bardzo nowoczesny i dostosowany również do starszych dzieci. Huśtawki, zjeżdżalnie i inne urządzenia ustawione są w zasięgu moich rąk, a dodatkowym atutem tego placu zabaw jest "bezpieczne podłoże", które chroni dzieci przed poważnymi urazami na skutek upadku. Chodząc po tej nawierzchni ma się wrażenie lekkiego zapadania się, tak jak wtedy, gdy się chodzi po gąbce. Przed wizytą na placu zabaw oczywiście znaleźliśmy czas na gofra, którego w większej części zjadły kaczki kroczące za nami gęsiego od chwili dokonania zakupu - później już tylko były huśtawki. Binio był bardzo szczęśliwy, ale chwilami również lekko przerażony. Na koniec zabaw Pan obsługujący kolejkę zafundował na przejazd. "Nam", ponieważ musiałam wskoczyć do takiego maleńkiego wagonika razem z Gabrysiem. Kolejka zrobiła kilka rundek po torze, zaczynając każde nowe okrążenie od wydania charakterystycznego dźwięku, który doprowadzał Gabrysia do śmiechu. Biniowi podobały się również odgłosy zwierząt, które sami włączaliśmy w naszym wagoniku.
Bardzo dziękujemy Panu który zaprosił nas na przejażdżkę pociągiem. To bardzo miły gest skierowany do Gabrysia.

Teraz, w ten deszczowy czas, często pokazuję Gabrysiowi zdjęcia zwierząt spotkanych w zoo, włączając mu przy tym ich odgłosy i przypominając naszą wyprawę. Dodatkowo prawie codziennie odbywamy wirtualną wycieczkę po warszawskim zoo - oczywiście najwięcej czasu spędzamy w ptaszarni. Gabryś, przytulony do mnie, zadziornie podnosi głowę, jakby chciał zapytać - kiedy mnie tam znów zabierzesz?
Czy Gabrysiowi podobało się? Chyba nie trzeba pytać. 

5 komentarzy:

  1. Witaj Justyno!
    Oczywiście, że Gabryś był szczęśliwy. Tyle atrakcji w jednym dniu. Zoo z ptaszarnią, gdzie ptaki wydają różne piękne dźwięki.
    A przejażdżka kolejka to dla Gabrysia była dodatkowa przyjemność.
    Ja dobrze, że żyjemy w takich czasach, że możesz mu pokazać atrakcje tamtego dnia.
    Wczoraj o 6,30 wyjechałam z domu a wróciłam przed 22, oo. Byłam tak bardzo zmęczona, że nie miałam siły aby coś zjeść. A o włączeniu komputera nie było mowy. Wypiłam szklankę wody mineralnej, wzięłam prysznic i padłam...
    A dzisiaj pobudka o 6-tej rano...
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Justynko, w tej chwili przeczytałam Twój komentarz.
    Ja też uwielbiam Michała Anioła. Muszę być z Tobą szczera. Wiesz ja mam hopla na punkcie pewnych rzeczy. W pewnym okresie był to Michał Anioł. Aby zobaczyć jego jedyną rzeźbę, która znalazła się poza Włochami, pojechaliśmy aż do Brugii...
    Czy to normalne? oczywiście, że nie. Od maja robiliśmy wyjazdy do Krakowa aby zobaczyć Damę z łasiczką (gronostajem)w końcu udało się. Aby zobaczyć miejsce pochówku Leonardo, pojechaliśmy do zamku Amboise, bo w tamtejszej kaplicy jest pochowany...I takich rzeczy jest dużo, dużo więcej...
    Dziękuje za odwiedziny.
    Ślę Gabrysiowi i Wam dużo uścisków i ucałowań.
    Pa Lusia

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie jest wracać wspomnieniami w słoneczne dni, kiedy za oknem ponuro.
    Pytałaś o pionizator, nazywa się Baffin, firmy Liw Care, cena to 7500 zł. Z dofinansowaniem NFZ i PCPR nic nie musieliśmy dokładać. Naprawdę mogę go polecić u nas sprawdza się idealnie. Pozdrawiam buziaki dla Gabrysia

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj widać jaki był szczęśliwy !

    Wielu takich cudnych chwil życzę
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Justyno!
    Przyszłam do Gabrysia aby popatrzeć na Jego zadowoloną buzię.
    Jest szczęśliwy, bardzo Mu się podobało!
    Życzę Wam miłej nocy

    OdpowiedzUsuń