wtorek, 22 października 2013

ach te buty

Mieszkają pod naszym dachem zaledwie pół roku, a już zdążyły namieszać...
Setki godzin, tysiące minut i miliony sekund są w naszym użyciu... 
domowym i spacerowym... 
hektolitry potu przelane.... 
oczywiście mojego - bo to ja szybko się męczę...
i tona uporu...
ale warto było...
Bo oto mamy efekt, efekt bardzo ciężkiej pracy naszego Gabrysia :)

Nasz dzielny syn zaliczył swoje pierwsze 10 minut na nogach bez żadnych wspomagaczy, no może z minimalnym podparciem pani Ani. Cóż mogę dodać - Biniu, pękam z dumy!!!

ps. Chyba czas najwyższy mieszkanie zamienić na szałas, stanie zdecydowanie lepiej wychodzi nam na zewnątrz...

18 komentarzy:

  1. Gabryś gratulacje za ten ogromny wysiłek i dla mamy- Super Chłopak :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Justynko!
    Bardzo, bardzo się cieszę i gratuluję Gabrysiowi i Tobie.
    Wasz Synek jest bardzo dzielny. Wasz Synek jest WIELKI!
    Pierwsze 10 minut na własnych nogach. To niesamowite szczęście i radość.
    Wierzyłaś, że się uda. Wiele osób wierzyło i wspomagało Go...Ileż próśb zostało skierowanych do Pana.
    Justynko wiem, że jesteś dumna z Gabrysia i powinnaś być dumna również z siebie. Muszę Ci to napisać. Na mojej twarzy popłynęły łzy radości.
    Ściskam Cię bardzo, bardzo mocno.
    Serdecznie Was pozdrawiam.
    Pa Lusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusia to prawda jestem dumna z Gabrysia, chociaż wiem ze to stanie to jeszcze nic przed tym wszystkim o co musimy zawalczyć, ale zawsze kiedy go biorę na ręce a on nogami szuka podłoża łzy same się cisną do oczu :) a ponieważ wiem że za rogiem czai się ta zołza padaczka, która nie raz odebrała nam prawie wszystko, tym bardziej doceniam to co osiągnęliśmy :)
      dziękuję za te łzy i kibicowanie w imieniu naszym i Gabiego :*** dla nas każda taka dobra duszyczka jest bardzo, bardzo ważna :)
      ściskam sredecznie

      Usuń
  3. WIElKI, maly czlowiek,....szacunek....

    OdpowiedzUsuń
  4. Tam,szałas nie lepiej zamienić metraż na większy? Wspaniale

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa nasze dziecko ewidentnie jest dzieckiem podwórkowym... na zewnątrz wszystko idzie mu lepiej... i metraż nic tu nie zmieni :P
      ściskam :*

      Usuń
  5. Justyna, Gabryś..wymiatacze kochani!!:)
    Cudownie!!!

    A Gabryś już takie wielki chłop się zrobił!!!!!!!!!!!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga trzeba było dodać że chudy!!! bo jest jak patyk, wszędzie kości sterczą...
      uściski kochana :***

      Usuń
  6. Kochany Biniaszku i mamo Jystynko,ciocia Asia jest bardzo z Was dumna,takie niesamowite widomosci caly wysilek trud przynosi niewymiene efekty.Jestem fanką Biniaszka od momentu kiedy go pierwszy raz zobaczylam i przytulilam.Jestem z Wami serem i calą sobą.Tobie Justynko sily i dalszej wytwalosci ,bo milosci masz w sobie za tyle .Jestes cudowna mamą a tate Biniaszek tez ma cudownego ......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ciociu Asiu, dziękujemy i życzymy sobie jak najwięcej takich cioć jak Ty :***

      Usuń
  7. Ja też jestem z Was dumna:)))gratuluję Gabrysiowi z całego serca:)))Pozdrawiam i wytrwałości życzę:))))ściskam mocno:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Reniu! Wierzę że jak wyzdrowiejemy będzie tylko lepiej...
      ogromne uściski ślemy

      Usuń
  8. a ja pekam z dumy za was oboje! akurat bylam przy kompie, wiec pilnie odpowiadam na twoja pilna prosbe, choc nie wiem, czy o ten siemiatycki czy belgijski kod chodzi. pisze bezposrednio na blogu, zanim mnie odetnie ze zmeczenia - bo wlasnie jestesmy po podrozy z bxl (nasz kod: 3070 Kortenberg) buziaki, zajrze na spokojnie , sciskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      chodzi raczej o belgijski ale dla pewności zanim wyślę napisze Ci na maila i mi potwierdzisz czy tak ma być zaadresowana koperta :)
      ściskam

      Usuń
  9. Witaj Justynko!
    Wybacz, że długo się nie odzywałam. Coś dziwnego dzieje się z moim komputerem albo Internetem...
    Co do mojego Braciszka? termin w Gliwicach na onkologi mamy ustalony na 25 listopada. Nasi przyjaciele mają kogoś pracującego w Krakowie na onkologi i tam mamy na jutro załatwiony termin...Wyjeżdżamy o 5-tej rano. rejestracja jest od godz. 7,30 jaka będzie decyzja? Chemia albo naświetlania...Zobaczymy co zdecydują lekarze.
    Mamy nadzieję, że szybko będzie ustalony termin. teraz jest koniec roku i szpitale nie mają funduszy. Boleję, że nie można zapłacić za szybkie leczenie.
    Tej bariery nie można w naszym kraju przeskoczyć.
    Kochana Justynko, bardzo dziękuję za troskę i pamięć. Jesteś cudowna istotą. Tak się cieszę, że stanęłaś na mojej życiowej drodze.
    Jeszcze raz dziękuję.
    Całuję.
    Pa Lusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusia, myślami jestem z Wami...
      mam do Ciebie prośbę koniecznie dowiedz się o możliwość podawania bratu suplementów, czegoś co będzie dodawało mu sił, nie wiem Alveo, sok Noni, czy suplementy z vision-u - to bardzo dobre i pomocne środki, próbowaliśmy u nas :) wiem po Asi ze organizm z czegoś musi czerpać siły a przecież nie z chemii
      Lusia mocno przytulam i życzę wam dużo sił - będą bardzo potrzebne!

      Usuń