poniedziałek, 5 maja 2014

cuda i cudenka

czyli przedświąteczne dłubanie pani matki i spółki...

Był koniec marca, święta zbliżały się coraz większymi krokami a my wciąż mieliśmy braki "fantowe" na zaplanowane akcje przedświąteczne, poważne braki, bo nie mieliśmy praktycznie nic wielkanocnego. Oczywiście Grześ i Beatka podesłali nam wiele różności, ale dla mnie było za mało świątecznych gadżetów, szczególnie, że mieliśmy zaplanowane dwie akcje, jedną w Błoniu, a drugą pod naszym Kościołem na Gocławiu.
Postanowiłam zrobić męski weekend moim chłopakom, a sama do samochodu zapakowałam wór jajek ze styropianu, szpilki, cekiny, kilkanaście metrów tasiemek i pojechałam na Podlasie. Wszyscy już wiedzieli, że ten weekend jest całkowicie mój, a dokładnie Binia bo te wszystkie jaja to dla niego. Każdy musiał porzucić swoje plany i obowiązki, za to wszyscy zostali zaangażowani do bardzo twórczej i odprężającej pracy i każdy bez dyskusji musiał zrobić choć jedną cekinową pisankę, a nawet trzy.  
Do pracy wzięli się wszyscy, mój tata, mama, siostra z dziećmi, a nawet brat ze swoją dziewczyną, każdy z innym planem i pomysłem na swoje dzieło. I tak w bardzo wesołej atmosferze powstawały pierwsze piękne pisankowe okazy, były urocze i kolorowe. 

W niedzielę wyjeżdżając do domu zabrałam wszystkie gotowe okazy, dosłownie parę nie ozdobionych jajeczek, ale większość zostawiłam, tak im dobrze szło, że aż żal było pozbawiać ich możliwości dalszej pracy, bo dłubanie całkowicie pochłonęło moich bliskich. Pomimo, że każdy z nas miał wiele przedświątecznych obowiązków, nowe jajka powstawały w ekspresowym tempie zarówno w Siemiatyczach jak i u mnie. Każdy z naszych przyjaciół odwiedzających nas w tamtym czasie musiał swoje wycisnąć, każdy dostawał swoje jajeczko do ozdobienia. I tak państwo Baranowscy (Michalina, Basia i Michał) zrobili pierwszą rodzinną pisankę, Monika i Emilka szpilkując wspomogły i przyspieszyły moją pracę, ale też pani Ania w każdej chwili gdy Gabi odmawiał współpracy dzielnie szpilkowała razem ze mną i oczywiście Daga, która jest przy nas od jakiegoś czasu i bardzo, bardzo nas wspiera.   
siemiatyckie pisanki

Na chwilę przed planowaną akcją dowiedzieliśmy się, że kiermasz świąteczny pod naszym kościołem odbędzie się po świętach... Lekko się przeraziłam, bo niby co mieliśmy zrobić z tymi wszystkimi jajkami, a tych w sumie przygotowaliśmy już około 100 sztuk. Wtedy z pomocą przyszli nasi przyjaciele, pierwszą partię do Inowrocławia zabrali Basia z Michałem, kolejną Basia (z Warszawy) i pani Ania zaniosła do Gabrysiowej szkoły, Basia zaniosła jeszcze kilka do pracy i dla jej współpracowników dorabialiśmy parę na zamówienie. Po kiermaszu w Błoniu sporą część wysłałam do Chrzanowa gdzie zakupili je znajomi i przyjaciele mojej kuzynki Basi i cioci Usi.    
i te z centrum ;)


Dziękujemy wszystkim za pomoc w produkcji Gabrysiowych pisanek, wiem, że kręgosłup boli, a o paluchach od wciskania szpilek nawet nie wspominam, dziękuje za Wasze poświecenie dla naszego Biniaszka. Dziękujemy tym, którzy pomogli rozprowadzić Biniowe jajeczka i wszystkim, którzy nabywając nasze jajeczka dołożyli się do Gabrysiowej rehabilitacji. Dzięki tej akcji na Gabrysiowe subkonto w fundacji wpłynęły środki, dzięki którym Gabryś będzie miał zapewnioną rehabilitację na najbliższy miesiąc a nawet dwa.  

ps. w przyszłym roku też na Was liczymy :)))

A na koniec najpiękniejsze i najbardziej wartościowe jajko jakie powstało w tamtym czasie, to pomalowane przez Gabrysia:)))

8 komentarzy:

  1. Najpiękniejsza jest Gabrysiowa, choć pozostałe to wypracowane cudeńka. Wspaniale mieć tylu chętnych do współpracy ale i do rozprowadzania tych jajeczek :-))) Teraz rozumiem brak czasu :-) wspaniale ów spożytkowany :-) Buziaki dla Was i moc pozdrowień dla Tych wszystkich Fajnych Ludzi, którzy Ci pomagali :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te jajka to prawdziwe pożeracze czasu, żeby nie ci którzy nam pomagali musiałabym chyba zacząć je robić od zeszłego roku, przy wszystkich innych obowiązkach, dlatego zawsze będę wdzięczna Bogu za tych wszystkich wspaniałych ludzi ;)
      uściski Aniu

      Usuń
  2. I znając Ciebie, na tym nie koniec ;)
    Ostatnie najładniejsze
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skąd wiedziałaś, aktualnie zapełniam białe miejsce na wszystkich pozostałych styropiankach, zapakuję w folię i będą na przyszły rok ;)))
      ostatnia - bezcenna
      buziaki

      Usuń
  3. Zdecydowanie najpiękniejsza pisanka jest Gabrysiowa:)))piękną pracę wykonałyście:)))Pozdrawiam serdecznie i udanego tygodnia życzę:)))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Reniu, również życzę pięknego tygodnia i pogodnego!

      Usuń
  4. Gabrysiu, Twoja pisanka jest najpiękniejsza.
    Justynko, jesteś pod słońcem najcudowniejszą OSOBĄ!!!!!
    Wszystkie pisanki to małe arcydzieła. Jestem pod wrażeniem.
    Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lusiu dziękuję
    wiesz, szczerze to ja nie należę do jakoś specjalnie uzdolnionych osób w robótkach ręcznych, sytuacja tego wymagała...
    my również pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń