czwartek, 27 września 2012

Ja sam!

czyli długo oczekiwana samodzielność wychodzi zza rogu?
Wiemy, jak funkcjonuje Gabryś, wiemy, że każde jego nowe, nawet maleńkie osiągnięcie jest okupione bardzo ciężką pracą. Nie tylko ze względu na niepełnosprawność ruchową ale również ze względu na bardzo słaby wzrok Binia. Nie wiemy dokładnie, co widzi i co dociera do jego mózgu. Ja coraz częściej łapię się na tym, że w niektórych sytuacjach zwyczajnie mu odpuszczam, tłumacząc Gabrysia tym, że przecież słabiej widzi...
Od jakiegoś czasu Gabryś codziennie zadziwia nas czymś nowym. Szczerze mówiąc, bardzo trudno jest mi to ogarnąć... Wiem, jak wiele ostatnio zmieniliśmy w jego życiu i mam prawo przypuszczać, że to wszystko, czym nasze dziecko nas zaskakuje jest skutkiem, dobrym skutkiem bardzo trudnej decyzji, którą niedawno podjęliśmy. Duże znaczenie mają też z pewnością wszystkie - bardzo liczne - zmiany, które nastąpiły ostatnio w Biniaszkowym życiu.

Od jakieś czasu przy jedzeniu (które nieznacznie się u nas poprawiło) mam wrażenie, że Gabryś celowo próbuje łapać mnie za rękę . Nie wiem tylko, czy chce mi w ten sposób pomóc czy raczej mnie pogonić... Zaczęłam to wykorzystywać i próbuję włączyć tą niesforną rączkę do noszenia łyżki do buzi. Dodam, że tylko z jedzeniem, które Gabryś lubi. Całkiem fajnie nam to wychodzi. Ostatnio rozmawiałam o tym z panią Anią. A że wymaga od Gabrysia zdecydowanie więcej niż ja, od razu poprosiła o coś, co Gabryś lubi jeść i śliniak. Efekt jest oszałamiający... Gabryś sam nosi łyżkę z ulubionym deserkiem do buzi!!!
pierwszy raz pani Ania pomaga mi :)  
a teraz SAM!

Na następny dzień pani Ania poprosiła mnie o przygotowanie na nasze zajęcia kisielu - skoro Gabryś tak pięknie zaczął się usamodzielniać, to poprzeczka idzie wyżej. A oto skutek...
czy ktoś mi może powiedzieć co tu się dzieje ?
i co, potrafię :)
tylko trochę się przy tym pobrudziłem :)
Na koniec musze to dodać.
Biniaszku rodzice są bardzo, bardzoooo dumni, a Ty w naszych oczach jesteś najdzielniejszy na świecie :)


Mam nadzieję, że za jakiś czas napiszę że Gabryś w taki sposób zjadł zupkę.

3 komentarze:

  1. BRAWO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Gabryś, jesteś wielki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    fajnie, ze pani Ania stawia przed Biniem nowe wyzwania:) Często osoby stojące z boku widzą więcej, bo my mamy to za często byśmy te nasze dzieciaczki wyręczały..;-)

    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga ja jestem tego przykładem... szkoda że widze to dopiero teraz jak pojawiła się pani Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. BINIU KOCHANY! jestem z Ciebie dumna!! mam nadzieje ze to dopiero początek tych większych zmian!! Życzę Ci wytrwałośći i determinacji we wszystkich tych kroczkach! buziaki! ciocia Aga ze Śląska :***

    OdpowiedzUsuń