Jeśli miłość zaczyna się od ciągania za warkocze, to chyba właśnie mamy tą pierwszą, najprawdziwszą, platoniczną miłość naszego dziecka...
Oto ona - pani Ania :)
Najpiękniejsza, najmądrzejsza, najfajniejsza z tym cudnym błyskiem w oku i najpiękniejszym uśmiechem na świecie i do tego jeszcze takim zaraźliwym, i z tymi wszystkimi fajnymi pomysłami na zabawę i ćwiczenia:).
Po prostu ideał!
Nasz syn ją uwielbia, zawsze oczekuje jej z niecierpliwością i stara się wykorzystać każdą wspólną, cenną minutę, najlepiej jak mama wychodzi i zostawia im jeszcze wolną chatę...
I nikogo tak nie ciąga za "warkocze"
Zawsze wydawało mi się że to ja będę najważniejszą kobietą w życiu własnego dziecka, a tu taki spadek z piedestału...
Pani matka zazdrosna jest :/
Justynko,
OdpowiedzUsuńnie byłaś przygotowana na to pierwsze zakochanie?
GABRYSIU,
GRATULUJĘ, PANI ANIA JEST ŚWIETNA.
Całuję i serdecznie pozdrawiam:)
No nie Lusiu zupełnie nie, w życiu nie pomyślałam że w życiu mojego syna pojawi się inna tak samo ważna dla niego kobieta ;) ale cieszę się że ma tak dobry gust :D pani Ania to naprawdę cudowna osoba :)
Usuńja również ściskam bardzo bardzo mocno :*
Pani matka zazdrosna a Gabryś szczęśliwy:)))aż miło patrzeć na roześmianego buziaka:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńja Też Reniu uwielbiam patrzeć na to ich wspólne szczęście, trafiła nam się niesamowita nauczycielka, śmieję się że jestem zazdrosna ale uwielbiamy ją wszyscy troje :)
Usuńuściski ślemy :)
To i tak "późno" zaczął :-P Swoje pierwsze "miłości" miałam w przedszkolu ;)
OdpowiedzUsuńGabryś ominął ten jakże ważny etap szkolnictwa... ale bywały miłości turnusowe, tylko matka nigdy nie odczuwała takiego zagrożenia :P
UsuńPiękne szczęście - piękne i niesamowicie ważne. Jesteś bardzo silna.
OdpowiedzUsuńBędę trzymała za Was kciuki.
dziękuję!!! szczególnie w najbliższym czasie kciuki będą nam bardzo potrzebne bo w przyszłym tygodniu wracamy do szpitala :/
UsuńPozdrawiamy serdecznie i zapraszamy ;)
No cóż, chyba czas pogodzić się z tym, że nie jest się jedyną kobietą w życiu syna, na którą zwracana jest baczniejsza uwaga :). A to dopiero początek na tej drodze :). Kiedy ma się te naście lat, to niestety, rodzicielka idzie w odstawkę i jak nic trzeba się z tym pogodzić :).
OdpowiedzUsuńWidać, że Gabi zachwycony tą znajomością, a to jest chyba
najważniejsze. Grunt, że nie kojarzy terapii z czymś nieprzyjemnym. Pozdrawiam serdecznie
Karolina ty mnie nie strasz... że niby co, tych ważniejszych będzie więcej? ;) chyba tego nie przeżyję...
UsuńGabi uwielbia zajęcia z panią Anią, ale nauczył się odnajdywać pozytywne strony innych zajęć, a jego ciocie są super, więc lubi ćwiczyć :)