wtorek, 23 stycznia 2018

Po prostu pech

Generalnie dziś miał być wpis na wesoło, bo Gabryś ma się coraz lepiej, stoi coraz piękniej a nawet łapie pion bez asekuracji... my byliśmy już prawie gotowi do powrotu do domu, no właśnie do domu...
Zostajemy w szpitalu... musimy powtórzyć operację okazało się, że jedna śrubka za mocno wystaje, w dodatku w bliskiej okolicy aorty dlatego w poniedziałek (za tydzień) poprawka 😥😥😥 kochani to niczyja wina, po prostu jakiś cholerny pech, taka sytuacja zdarza się sporadycznie, na 90 operacji wykonanych rocznie przez szpital 1 do 3 razy, najczęściej u osób tak chudych jak Gabryś... tego nie widać w trakcie operacji, doktor wypatrzył to na przeswietleniu i dziś zlecił nam tk które potwierdziło jego obawy...
Jeśli znów możemy Was prosić o kciuki, pozytywne myśli i ogromną ilość "zdrowasiek" byśmy jakoś przetrwali ten czas do poniedziałku i poniedziałek przede wszystkim!!!

14 komentarzy:

  1. No...cóż to za dzień. Od rana nerwy. :((( Jest mi strasznie przykro, a nawet czuje się wkurzona. To tylko dlatego, że mam taki dzień. Wiem, że to niczyja wina, wiem, że będzie dobrze. Wiesz, jak to jest...by było naprawdę dobrze zawsze trzeba iść po wyboistej drodze. Kciuki trzymam najsilniej, jak potrafię. Sercem jestem z Wami. W modlitwach mam Was codziennie. Wiem, że ten tydzień będzie dla Was ciężki. Wspieram, jestem i wierzę. Gabryś to cudowny chłopak, wiem, że poradzi sobie i pokarze światu więcej, niż wszyscy teraz myślimy!!! Będzie dobrze. Wspieram całkowicie!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że chociaż Ty, bo ja mam straszne obawy, cholera bierze ze znowu nasze dziecko... normalnie jakby ktoś specjalnie rzucał nam kłody pod nogi, teraz milion obaw i inne strachy... chciałabym żeby to już było za nami... Dziękujemy za wszystko kciuki, modlitwy wszystkiego bardzo potrzebujemy ściskam 😍

      Usuń
  2. Ojejć... jedno jedynie mogę powiedzieć - dobrze, że wykryta została ta 'wada' jeszcze w szpitalu a nie w domu kiedy być może będzie za późno.
    Wspieram mocno i czekam na kolejną relację co tam u Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie powtarzamy że dobrze że to teraz,nie wyobrażam sobie reoperacji za 3 czy 6 miesięcy, trochę nam jest smutno bo chcieliśmy zacząć 100%domową rekonwalescencję
      Oby tylko wszystko się udało ❤
      Dziękujemy!!! Ściskam

      Usuń
  3. Bardzo mi przykro:(((będę trzymać kciuki i modlić się oczywiście:))Pozdrawiam i ściskam Was mocno:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Reniu, strasznie ciężko spędza sie czas pod salą operacyjną, więc każde wsparcie bardzo potrzebne ❤❤❤
      Sciskam mocno

      Usuń
  4. Justynko, odebrało mi mowę. Tak mi przykro. Jeszcze przed minuta cieszyłam się, że już wrócicie do domku. Może to i dobrze, że teraz ta śruba została zauważona? Justynko, oczywiście, że myślami i modlitwami będę z Wami. Będę trzymać kciuki. Wiesz, że całym sercem jestem przy Was.
    Całuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak i nam... Gabi już coraz cudniej funkcjonował, a tu taki klops, najgorzej że padło na nas... ale też cieszymy się ze teraz, cięcie jeszcze się nie zrosło a reoperacja ma być zdecydowanie krótsza, tylko żal że młody znów musi przechodzić przez ten cały ból
      Dziękuję wszystkiego bardzo potrzebujemy!!!
      Sciskamy mocno 😘😘😘

      Usuń
  5. Witaj Justynko! Przykra informacja... Z drugiej strony... Ale może to i dobrze, ze lekarze od razu ją zauważyli. Trzymam kciuki za Was i oczywiście pozostaję z modlitwą. Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju troszkę ochłonęliśmy, mamy świadomość że lepiej teraz niż za miesiąc dwa trzy, z drugiej strony lekki zal pozostał, w końcu trzeba mieć wyjątkowego pecha... mamy nadzieję, że wszystko dobrze się skończy
      Dziękujemy wszystkiego bardzo potrzebujemy!!!
      Ściskam!

      Usuń
  6. Życzę Wam z całego serca wszystkiego dobrego.
    Mocno zaciskam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo!!! Wszystko jest nam bardzo potrzebne 😊
      Pozdrawiamy serdecznie!!!

      Usuń
  7. Justynko, sama nie wiem co napisać. Już tak się cieszyłam, że wszystko się udało, a tu taka przygoda. Myślami jestem z Wami. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbujemy odnaleźć pozytywne strony tej sytuacji, jeśli takie są... na pewno ta że po poprawce nic nie będzie zagrazało życiu Gabrysia, strach bedzie ogromny... i tego nic nie zmieni...
      Dziękujemy!
      Buziaki

      Usuń