Mało kto z nas lubi chodzić do dentysty, a dzieci boją się takich wizyt. Sama nie cierpię dentystycznego fotela i zapachu borowania, ale, będąc w pełni świadoma "zębowego bólu", staram się do takiego nie doprowadzić u Gabrysia. Dlatego od chwili pojawienia się u naszego synka pierwszych ząbków uczymy go ich szczotkowania (Gabryś sam szczotkuje ząbki i to kilka razy dziennie), ale przede wszystkim regularnie pojawiamy się na kontroli u stomatologa.
Przed każdą wizytą mówię Gabrysiowi, że wybieramy się do dentysty po to, żeby sprawdzić, czy jego ząbki są zdrowe, ale również opowiadam mu, co i dlaczego, będzie robić pani doktor. W gabinecie zawsze sama siadam na fotelu, a Gabrysia biorę na kolana - daje mu to poczucie bezpieczeństwa (a gdyby zebrał siły do ucieczki - zawsze jest komu go złapać :)). Razem z ciocią Dorotką (tak ma na imię nasza pani stomatolog) opowiadamy Biniaszkowi, do czego służą te wszystkie dziwne sprzęty, a ciocia dodatkowo mówi mu, co będzie robić w danym momencie. Bardzo ważne jest podejście lekarza do dziecka, a taki stomatolog to już naprawdę połowa sukcesu. My bardzo cieszymy się, że mamy naszą ciocię Dorotkę.
Dzieciom posiadającym orzeczenie o niepełnosprawności można leczyć zęby w znieczuleniu ogólnym. Długo zastanawialiśmy się, czy warto - szczególnie, że problemy ząbkowe Gabrysia są znikome. Gabryś ma zdrowe ząbki - dotychczas zaleczyliśmy tylko jeden z nich i zalakowaliśmy pierwszą szóstkę. Postanowiliśmy więc, że narkozę zostawimy na inne, poważniejsze zabiegi, a zęby, póki jest taka możliwość, będziemy leczyć tak, jak wszyscy inni - bez specjalnych ulg.
Gabryś w zeszłym roku "został posiadaczem" 4 nowych ząbków stałych. Niestety pod jednym z nich odsłoniła się szyjka. Długo szukaliśmy sposobu na zahamowanie tego procesu, ale w takim przypadku niewiele można zrobić. Zgodnie z poradą naszej logopedki, cioci Gabrysi, w specjalny sposób masowaliśmy dziąsła. Niestety - Gabryś lubi mycie i szczotkowanie ząbków, ale masowanie dziąseł już nie koniecznie. Ten masaż zaleciła nam również nasza pani stomatolog i dodatkowo poruszyła temat podcięcia wędzidełka, co mogłoby to przystopować osuwanie się dziąsła. Problem był jednak w tym, że Gabrysiowe logopedki uważały, że jego wędzidełka są w normie i nic z nimi nie powinniśmy robić... Zarówno ciocie logopedki, jak i pani stomatolog są dla nas autorytetami - każda z nich w swojej dziedzinie, więc decyzja co do przyszłości wędzidełek spadła na nas i nie ukrywam, że podjęcie odpowiedniej było bardzo trudne.
W międzyczasie próbowaliśmy dostać się na konsultację do ośrodka "Uśmiech dziecka" na Agatowej. Niestety okazało się, że nie będzie to możliwe - po pierwsze dlatego, że ośrodek w ogóle nie powadzi konsultacji, po drugie - celem jego działania jest leczenie zębów dzieciom z zastosowaniem znieczulenia ogólnego (a jak wspominałam wyżej, w przypadku Gabrysia zrezygnowaliśmy z zastosowania takiego znieczulenia). Na wizytę nie dostaliśmy się również z tzw rezerwy - gdyby w ostatniej chwili ktoś zwolnił miejsce. Decyzja cały czas wisiała powietrzu, ale kiedy na początku roku na górną jedynką Gabrysia pojawił się stan zapalny, a dziąsło w kolejnym miejscu zaczęło się osuwać, musieliśmy jak najszybciej zdecydować, jakie działania podejmiemy. Zrobiłam sobie jeszcze internetowy rekonesans. Z opinii innych rodziców dowiedziałam się, że podcięcie wędzidełka to krótki, dosłownie 5 minutowy zabieg a dzieci bardziej drażni gorzki żel znieczulający, niż sam moment przecięcia.
Umówiliśmy się na wizytę do stomatologa w połowie maja, ustaliłyśmy z panią Dorotką, że zabieg zostanie wykonany laserowo - według mnie to bezpieczniejszy sposób, nie ma potrzeby szycia i miejsca po takim zabiegu szybciej się goją. Jednak im bliższy był termin wizyty, tym większe miałam obawy, i nie ma przesady w tym, że bałam się bardziej niż Gabryś... I moje przeczucia się sprawdziły, bo zabieg zaczął się od znieczulenia (a tego ja sama nie cierpię), ale nasze dziecko kolejny raz udowodniło nam, jak bardzo jest dzielne. Na początku było trochę buntu, a potem, kiedy znieczulenie zaczęło już działać, Gabryś zdecydowanie się rozluźnił, ja natomiast byłam coraz bardziej przerażona.
Im dłużej zabieg trwał, tym mój strach miał większe oczy, a po głowie chodziły mi różne myśli, "czy ja na pewno dobrze zrobiłam"? Znieczulenie tak rozluźniło Gabrysia, że pod koniec zabiegu zasnął, czyli nie było tak źle. Po raz kolejny możemy się więc cieszyć, że udało się bez stosowania narkozy. Jako rodzice dziecka, z którym współpraca jest utrudniona z powodu choroby, możemy się cieszyć, że powstają miejsca przyjazne dla takich dzieci jak nasz Gabryś. Że są tacy ludzie jak nasza ciocia Dorotka, którzy wyciągają pomocna dłoń i nie skazują nas na leczenie w narkozie, która - wbrew temu, co się mówi - nie zawsze musi być bezpieczna. Pani Dorotko, pomimo, że zabiegi, które pani wykonuje, nie należą do naszych ulubionych, zawsze wracamy do pani z radością. Dziękujemy!
Po kilku dniach widzimy, że było warto - ranki w buzi Gabrysia szybko się goją, jedzenie i picie nie sprawia nam jakiegoś specjalnego problemu, a tego bardzo się bałam. Jednak najważniejsze jest to, że stan zapalny, z którym walczyliśmy już dość długo powoli zaczyna się zmniejszać. Mam nadzieję, że za jakiś czas napiszę, że ząbki uratowane.
Dzieciom posiadającym orzeczenie o niepełnosprawności można leczyć zęby w znieczuleniu ogólnym. Długo zastanawialiśmy się, czy warto - szczególnie, że problemy ząbkowe Gabrysia są znikome. Gabryś ma zdrowe ząbki - dotychczas zaleczyliśmy tylko jeden z nich i zalakowaliśmy pierwszą szóstkę. Postanowiliśmy więc, że narkozę zostawimy na inne, poważniejsze zabiegi, a zęby, póki jest taka możliwość, będziemy leczyć tak, jak wszyscy inni - bez specjalnych ulg.
Gabryś w zeszłym roku "został posiadaczem" 4 nowych ząbków stałych. Niestety pod jednym z nich odsłoniła się szyjka. Długo szukaliśmy sposobu na zahamowanie tego procesu, ale w takim przypadku niewiele można zrobić. Zgodnie z poradą naszej logopedki, cioci Gabrysi, w specjalny sposób masowaliśmy dziąsła. Niestety - Gabryś lubi mycie i szczotkowanie ząbków, ale masowanie dziąseł już nie koniecznie. Ten masaż zaleciła nam również nasza pani stomatolog i dodatkowo poruszyła temat podcięcia wędzidełka, co mogłoby to przystopować osuwanie się dziąsła. Problem był jednak w tym, że Gabrysiowe logopedki uważały, że jego wędzidełka są w normie i nic z nimi nie powinniśmy robić... Zarówno ciocie logopedki, jak i pani stomatolog są dla nas autorytetami - każda z nich w swojej dziedzinie, więc decyzja co do przyszłości wędzidełek spadła na nas i nie ukrywam, że podjęcie odpowiedniej było bardzo trudne.
W międzyczasie próbowaliśmy dostać się na konsultację do ośrodka "Uśmiech dziecka" na Agatowej. Niestety okazało się, że nie będzie to możliwe - po pierwsze dlatego, że ośrodek w ogóle nie powadzi konsultacji, po drugie - celem jego działania jest leczenie zębów dzieciom z zastosowaniem znieczulenia ogólnego (a jak wspominałam wyżej, w przypadku Gabrysia zrezygnowaliśmy z zastosowania takiego znieczulenia). Na wizytę nie dostaliśmy się również z tzw rezerwy - gdyby w ostatniej chwili ktoś zwolnił miejsce. Decyzja cały czas wisiała powietrzu, ale kiedy na początku roku na górną jedynką Gabrysia pojawił się stan zapalny, a dziąsło w kolejnym miejscu zaczęło się osuwać, musieliśmy jak najszybciej zdecydować, jakie działania podejmiemy. Zrobiłam sobie jeszcze internetowy rekonesans. Z opinii innych rodziców dowiedziałam się, że podcięcie wędzidełka to krótki, dosłownie 5 minutowy zabieg a dzieci bardziej drażni gorzki żel znieczulający, niż sam moment przecięcia.
Umówiliśmy się na wizytę do stomatologa w połowie maja, ustaliłyśmy z panią Dorotką, że zabieg zostanie wykonany laserowo - według mnie to bezpieczniejszy sposób, nie ma potrzeby szycia i miejsca po takim zabiegu szybciej się goją. Jednak im bliższy był termin wizyty, tym większe miałam obawy, i nie ma przesady w tym, że bałam się bardziej niż Gabryś... I moje przeczucia się sprawdziły, bo zabieg zaczął się od znieczulenia (a tego ja sama nie cierpię), ale nasze dziecko kolejny raz udowodniło nam, jak bardzo jest dzielne. Na początku było trochę buntu, a potem, kiedy znieczulenie zaczęło już działać, Gabryś zdecydowanie się rozluźnił, ja natomiast byłam coraz bardziej przerażona.
Im dłużej zabieg trwał, tym mój strach miał większe oczy, a po głowie chodziły mi różne myśli, "czy ja na pewno dobrze zrobiłam"? Znieczulenie tak rozluźniło Gabrysia, że pod koniec zabiegu zasnął, czyli nie było tak źle. Po raz kolejny możemy się więc cieszyć, że udało się bez stosowania narkozy. Jako rodzice dziecka, z którym współpraca jest utrudniona z powodu choroby, możemy się cieszyć, że powstają miejsca przyjazne dla takich dzieci jak nasz Gabryś. Że są tacy ludzie jak nasza ciocia Dorotka, którzy wyciągają pomocna dłoń i nie skazują nas na leczenie w narkozie, która - wbrew temu, co się mówi - nie zawsze musi być bezpieczna. Pani Dorotko, pomimo, że zabiegi, które pani wykonuje, nie należą do naszych ulubionych, zawsze wracamy do pani z radością. Dziękujemy!
Choć już po, zarówno mama i ciocia lekko przerażone i zmęczone oczywiście... |
Świetnie że leczenie u dentysty przyniosło skutek, trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPrzed nami również wizyta u dentysty. Nasza Zoszka nie jest jednak tak ugodowa, super, że u Was się udało :)Szukamy dobrego gabinetu na Śląsku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki bo dobry stomatolog to połowa sukcesu, ale nasza pani Dorotka mówi że dopóki dziecko nie pozna prawdziwego bólu zęba nie będzie bało się wizyty u dentysty. Powodzenia i udanej wizyty życzymy!
UsuńJustyno, z ciekawością przeczytałam. Trafiłam jako "poszukująca", bo właśnie dziś nasza stomatolog zaleciła ten zabieg, ale ponieważ moja Ela nie jest tak ugodowa (nawet otworzyć buzi nie bardzo chce, więc nie wierzę, że da sobie wkłuć znieczulenie) to mamy się zastanowić nad premedykacją np. hydroxyzyną (skonsultować u pediatry). Czy Twoja pani doktor coś Wam o takiej możliwości wspominała? Też nie chcę ogólnego :(
OdpowiedzUsuńZ tym znieczuleniem to u nas było pierwszy raz, dotychczas wszystko robiliśmy bez znieczulenia, jakoś dawaliśmy radę,
Usuńo hydroxyzynie pierwsze słyszę, ale wiem że niektóre dzieci dostają tabletki zwiotczające tzw "głupi Jasio" ale nie wiem czy to mogłoby by pomóc przy tak poważnym i wcale nie krótkim zabiegu
trzymam za Was kciuki, niech sposób się znajdzie i dajcie znać jak się zabieg udał.
pozdrawiam
Mój Stomatolog dziecięcy Wrocław to naprawdę świetny człowiek! Zna się na leczeniu, jest ekspertem w absolutnie każdej sytuacji i potrafi sobie poradzić nawet z najbardziej nieznośnym dzieckiem. Polecam!
OdpowiedzUsuńW końcu! Ząb już mnie nie boli. W Centrum Stomatologii Dentech (http://www.centrum-stomatologii.pl) znalazłem pomoc!
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu jak dla mnie tylko lux-dent.com.pl jest warty polecenia. Krótkie kolejki, niska cena i rzeczywiście wszystko robione bardzo dobrze. Zęby leczę u nich już od 3 lat. Może komuś przyda się ta opinia.
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu korzystam z usług stomatologa w centrum medycznym cmp, gdzie mogę również skonsultować się z innymi wieloma specjalistami. Gdy potrzebuję umówić się na wizytę, mogę to zrobić bezpośrednio przez stronę centrum - https://cmp.med.pl/. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne i pozwala mi szybko zarezerwować wizytę u danego specjalisty.
UsuńNajważniejsze, że zabieg się udał, za jakiś czas nawet nie będzie o tym pamiętał a efekt pozostanie na długi czas. Powodzenia i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post! Czytałam ostatnio na stronie www, jak ważne jest pielęgnowanie zębów u dzieci. Szczególnie u tych, u których mleczaki zostają zastąpione zębami stałymi. Z chorych mlecznych zębów próchnica automatycznie przechodzi na zdrowe, stałe ząbki! I to wszystko na własne życzenie!
OdpowiedzUsuńWizyta u stomatologa w każdym przypadku jest trudna, szczególnie u dzieci. Ja sama mam spore opory i zawsze jakiś tam strach na końcu głowy siedzi.
OdpowiedzUsuńGabinet title="leczenie zębów">www.centrum-stomatologii.pl wyróżnia się na tle innych firm!
OdpowiedzUsuńWizyty u stomatologa często bywają trudne dla dzieci. Trzeba dlatego szukać tego najlepszego z odpowiednim podejściem. Bo w przeciwnym razie łatwo można dziecko zrazić do stomatologa.
OdpowiedzUsuńWizyta u stomatologa dla dziecka może być bardzo ciężkim wspomnieniem. Niektórzy dorośli przez wizyty, które mieli wiele lat wcześniej tak bardzo się boją wizyt. Dlatego, żeby nie popełniać tych samych błędów trzeba mądrze wybrać.
OdpowiedzUsuńZabieg wybielania zębów? Tylko w www.centrum-stomatologii.pl!
OdpowiedzUsuńBardzo dzielny maluch. Fajnie, że zabieg u dentysty przyniósł oczekiwany skutek, chociaż z pewnością przed wizytą stres był spory! Trzymajcie się i czekamy na kolejne wpisy!
OdpowiedzUsuńWspaniale, że ma synek wyrobiony nawyk mycia ząbków, na pewno dlatego są w tak świetnym stanie. Odpowiednia higiena to podstawa.
OdpowiedzUsuńZęby na pewno trzeba wyleczyć to jest pewne. Jeżeli ktoś ma aż fobie, tak wielki strach to nie pozostaje nic innego chyba jak właśnie stosowanie takich metod.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nawet trudniejsza jest rehabilitacja stomatologiczna niż wizyta u dentysty
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post o wizytach stomatologicznych. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńDobre podejście stomatologa do dziecka jest niezwykle istotne. Samo leczenie zębów jest strasznym przeżycie, a jeśli jeszcze dentysta straszy dziecko, to już w ogóle ciężko jest je zabrać do jakiegokolwiek lekarza. Ze swoim maluchem chodzę do nClinic - http://nclinic.pl/ już drugi rok i mały mimo, że często płace podczas naprawiania ząbków, to Panią dentystkę bardzo polubił i nie ma problemu, żeby do niej chodzić
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić www.centrum-stomatologii.pl – to jeden z najlepszych dentystów w Rzeszowie.
OdpowiedzUsuńSą to trudne wizyty ale lepiej szybko zacząć i oswajać dziecko. Ja mogę polecić to miejsce https://www.dentystagdynia.pl/ Bardzo fajni lekarze. dzieci uśmiechnięte
OdpowiedzUsuńŚwietny stomatolog? Warto zaufać Centrum Stomatologii. Zerknijcie na www.centrum-stomatologii.pl.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci kiedyś bały sie wizyt u dentysty ale odkąd zapisałam je i siebie do Dentysta Gdynia to od tamtej pory chodzą z usmiechem na twarzy. Zreszta jak zauważyłam tam dentyści maja super podejście do dzieci.
OdpowiedzUsuńWarto oswajać dzieci z dentystą od najmłodszych lat i bardzo pilnować regularnego mycia zębów.
OdpowiedzUsuńBardzo często strach do dentysty przechodzi na dzieci od rodziców, dodatkowo jeżeli dzieci są straszone zastrzykami i dentystą wiercącym w zębach to później jest strach.
OdpowiedzUsuń