niedziela, 28 września 2014

Wrześniowo :)

Kochane ciocie, kochani wujkowie!
Wakacje niestety się skończyły, a mama znów jest bardzo zajęta, dlatego postanowiłem do Was napisać.
Rozpoczął się nowy rok szkolny, mama ustawia grafiki moich zajęć szkolnych i rehabilitacyjnych, a ja staram się dzielnie ćwiczyć. Pani Ania wróciła, Elfowe ciocie wróciły i jeszcze „nowa”, chociaż znana nam od wielu lat ciocia Ola zmaga się z nierównościami mojego kręgosłupa i nie tylko.
Wakacje były super. W tym roku spotkało mnie tyle fajnych rzeczy, z mamą dużo się włóczyliśmy, a tata zabrał nas na superowe wczasy. Jednak kiedy w drugiej połowie sierpnia wróciliśmy do domu, bardzo się ucieszyłem – byłem już trochę zmęczony i tęskniłem za tatusiem, który nie zawsze mógł być z nami, ale też za moim pokojem i wszystkimi mieszkającymi w nim zabawkami.
Pierwszego dnia po zakończeniu roku szkolnego wyjechaliśmy z mamą na turnus. Tym razem turnus odbył się w Jarnołtówku, w Ośrodku MAX, i był oczywiście organizowany przez moje ulubione Elfociotki. Nowe miejsce bardzo mi się spodobało, było tam dużo zielonej przestrzeni do spędzania czasu na dworze. Spacerowaliśmy, opalaliśmy się i dużo czasu spędzaliśmy z innymi dziećmi na placu zabaw. Cieszyłem się ze spotkań z dawno niewidzianymi dzieciakami, a przede wszystkim z ciociami terapeutkami, bo większości z nich nie widziałem od roku. I wiecie co, ciocia Gabi wróciła, co wprawiło mnie w ogromną radość. Ciocia Gabi jest jedną z najdłużej pracujących ze mną terapeutek, ale na rok musiała zawiesić ćwiczenia z dziećmi, bo pod jej sercem biło serduszko malutkiego Alusia, który przyszedł na świat w marcu. Wiedziałem, że dla bezpieczeństwa maluszka nie może ćwiczyć ze mną i z innymi dziećmi, dlatego z niecierpliwością czekałem na jej powrót. 
z ciocią Gabi na neurologopedii
z ciocią Asią na basenie
Z ciocią Martą na integracji odruchów
Z ciocią Iwonką na terapii ręki
Z ciocią Dorotką na zajęciach pedagogicznych i terapii widzenia
Z ciocią Izą na rehabilitacji i integracji sensorycznej
Na ćwiczeniach byłem bardzo, bardzo dzielny, zresztą kiedy wyjeżdżaliśmy, tata prosił mnie, żebym nie złościł mamy, więc musiałem się starać. Raz tylko przespałem zajęcia i zasnąłem w trakcie drugich, ale naprawdę bardzo się starałem. Nawet dwa razy zjadłem cały obiad, czym bardzo ucieszyłem mamusię, ale i tak po turnusie powiedziała tatusiowi, że jest na mnie zła, bo tak super ćwiczyłem. Stwierdziłem wtedy, że w ogóle nie rozumiem kobiet. Dopiero później mama wytłumaczyła, że z nią nie chcę tak pracować, jak na turnusie z ciotkami. No i wyszła matka zazdrośnica... Ja wiem, ile przeszkód rodzice pokonują, żebym mógł pojechać na ten turnus, dlatego tak bardzo się staram, a poza tym uważam, że rodzice są od kochania, a nie od pracy i zdecydowanie wolę, kiedy mnie przytulają i bawią się ze mną, niż gdy mama każe mi ćwiczyć. Mama też to powinna w końcu to zrozumieć. Mam nadzieję, że o turnusie więcej napisze Wam właśnie ona.
Kolejnym naszym celem były Siemiatycze i wizyta u babci. Wiecie, że lubię wyjazdy do Siemiatycz i to bardzo, bo babcia mnie rozpieszcza, gotuje mi same pyszności i u niej mogę ciągle być na dworze. W czasie naszej wizyty na Podlasiu nasza rodzina się powiększyła, co znaczy, że ja nie jestem już najmłodszy...
Oto nasza mała Madzia, pierwsza i jedyna bratanica mojej mamy. Powiem Wam, że jest śliczna i mała, i wszyscy oszaleli na jej punkcie. 
Mama z tej radości wieczorem zabrała mnie na koncert, ale było super, choć ja do końca nie wytrzymałem i poszedłem spać, ale pomimo to zostałem do końca u mamy na rękach. 

Pod koniec lipca przyszedł czas na urlop taty. Nasz wyjazd nad morze od dawna był zaplanowany, a wszystko było dopięte na ostatni guzik. Tylko że pewnego męskiego wieczoru (mama poszła na kawę z ciocią Basią) pogadaliśmy sobie z tatą i on stwierdził, że zbyt długie leżenie na plaży go nudzi, że inaczej chciałby spędzić ten urlop, pojechać w jakieś fajne miejsce, aktywnie spędzić czas, coś nowego zobaczyć. Spodobał mi się ten pomysł, poza tym mężczyźni powinni trzymać się razem – taka męska solidarność – dlatego postanowiłem zgodzić się na jego pomysł, tylko jak przekonać do tego mamę... A mama, jak się dowiedziała, była zła, by nie powiedzieć, że grzmiała. Podobno kupiła sobie nowy kostium kąpielowy i miała żal, bo ona, wprost przeciwnie do taty, marzyła o leżakowaniu na plaży. Ale kiedy zobaczyła, jaki jestem szczęśliwy, zgodziła się na zmianę. Oczywiście postawiła tacie kilka warunków, ale kilka dni później jechaliśmy w zupełnie innym kierunku niż ten nadmorski.
Z naszych wczasów, jestem ciekawy czy ktoś zgadnie gdzie zabrał nas tata?
Tata miał jednak wspaniały pomysł! Jego urlop był wspaniały, lubię taki beztroski czas spędzony tylko z rodzicami, bez ćwiczeń i wszystkich innych obowiązków.
Ostatnie dwa tygodnie wakacji spędziliśmy w domu, pogoda się bardzo zepsuła i mama chyba strasznie zmarzła, bo wzięła się za bombki... Wiem, że to dla mnie, bo w taki sposób mama pozyskuje pieniądze na moją rehabilitację, ale żeby już w sierpniu... 
dzieło mamy, tylko nic jej nie mówcie bo jej podkradłem to zdjęcie
I przyszedł wrzesień. Nie byliśmy na rozpoczęciu roku szkolnego, bo, mama – jak sama powiedziała – stchórzyła. Dziwne, przecież to ja wracam do szkoły. Cieszę się, że szkoła wróciła, bo wraz z nią wróciła pani Ania i wszystkie jej szalone pomysły na nasze zajęcia, i tak bardzo lubiane przeze mnie „magiczne czwartki”. Wróciło wszystko, co lubię, dlatego tak bardzo się cieszę. Elfociotki super ustawiły nam grafik. I nastąpiła jeszcze jedna wrześniowa zmiana – rozpocząłem bardzo intensywne ćwiczenia w nowo powstałym ośrodku rehabilitacyjnym „Dzielny Miś”. Mam już za sobą pierwszy tygodniowy turnus, a za dwa tygodnie kolejny. Jak przystało na dzielnego misia, i ja byłem bardzo dzielny, zresztą ciocia Ola super ze mną ćwiczy i do tego fajnie śpiewa, ale też dużo wymaga od rodziców. Dodatkowo ośrodek mieści się na Starówce i kiedy jest ładna pogoda, mama zabiera mnie na długi spacer i gofry.
Musicie wybaczyć mojej mamusi tę długą nieobecność na blogu. Ostatnio jest bardzo zajęta, mam nadzieję, że jak już wszystkie moje grafiki poukładała w całość, będzie miała trochę więcej czasu.

Życzę Wam pięknej końcówki września i niech słoneczko nie znika. 
Uściski dla wszystkich!
Gabryś