Kochane
ciocie i wujkowie!
Dziś
to ja do Was piszę, bo mama jest na chwilowym chorobowym.
Chodziliście
kiedyś na wagary? Moja mama mówi, że ucząc się i studiując była w tym
mistrzynią, więc ja też powinienem. Na koniec zawsze dokłada, że pomimo tego,
że lubiła chodzić na wagary, "wyszła na ludzi"... Czy to znaczy, że
wagary to coś złego?
Wodne tańce |
Jeszcze
w kwietniu, kiedy wracaliśmy z mojego ulubionego Elfa mama powiedziała, że po
zimowej przerwie wreszcie uruchomili warszawskie fontanny i jak już będzie
naprawdę ciepło, któregoś dnia po ćwiczeniach pójdziemy na wagary. Nie
wiedziałem, czym są wagary, ale perspektywa spędzenia dnia przy szumiącej
wodzie bardzo mnie ucieszyła. Długo czekałem na ten dzień, na początku maja
byłem chory, ale wtedy pogoda też nas nie rozpieszczała... W końcu wyszło
słoneczko i mama stwierdziła, że to ten tydzień i że po czwartkowych zajęciach
w Elfie idziemy na wagary. Tylko ja wciąż nie wiedziałem, czym są te wagary...
tak właśnie się ściemnia na ćwiczeniach :) |
Na
zajęciach byłem lekko rozkojarzony, by nie powiedzieć, że ściemniałem. U cioci
Kingi strzeliłem sobie małą drzemkę, a u cioci Oli rządziłem na całego, tzn.
próbowałem, bo ciocia Ola niestety nie pozwala sobie wejść na głowę. Już byłem
myślami na zielonej trawce, dlatego zdobyłem mało stempelków, co znów nie
podobało się mamie.
W
końcu ruszyliśmy w drogę powrotną. Lubię Elfa, ale skoro to wagary, to mama
mogła pomyśleć i odpuścić mi również tamte ćwiczenia. Po drodze zabraliśmy
panią Anię i chwilę później dotarliśmy na miejsce.
Było
pięknie, słonko grzało, woda szumiała, a wiatr zraszał nas jej kropelkami. Mama
zabrała kocyk, poduszkę i dużo, dużo smakołyków.
Mogłem sobie poleniuchować
na całego, wyspać się na świeżym powietrzu i zjeść dużo niezdrowych pyszności.
Potem spacerowaliśmy – nie wiem, czy wiecie, ale moja mama wszędzie zabiera
moje rehabilitacyjne buty, bo wierzy, że zawsze będzie okazja, żebym opuścił
swój pojazd – tym razem też mi nie odpuściła.
Zdradzę Wam jeszcze jeden
sekret. Razem z mamą moczyliśmy nogi w fontannie pomimo tego, że na jej całej
długości są poustawiane znaki z napisem "zakaz wchodzenia". Woda była
letnia, aż przyjemnie było włożyć do niej nóżki i trochę się ochłodzić. Tylko
pamiętajcie – to tajemnica! Straż Miejska chyba nie lubi mojej mamy, bo często
ją zatrzymuje, a nawet jeździ za nami na sygnale, więc jak się dowiedzą, to na
pewno zechcą nas ukarać.
Podobno niedaleko pada
jabłko od jabłoni, więc może dlatego tak bardzo polubiłem wagarowanie. Z
niecierpliwością czekam na kolejne.
Życzę
wszystkim dobrego tygodnia, pamiętajcie– w piątek znów będzie weekend! Ślę
wszystkim moc buziaków
Gabryś
Bardzo fajne wagary! Ja rzadko wagarowałem, ale ponieważ uwielbiałem i uwielbiam dalej wszystko co jeździ po torach to pojechałem sobie raz pociągiem podmiejskim, wtedy jeszcze żółto - niebieskim do Piaseczna i z powrotem :) Zupełnie sam! Ależ to było przeżycie :) Pozdrowienia. Miłego tygodnia Biniu. No i życz mamusi zdrowia!
OdpowiedzUsuńMamusia dziękuje :)
Usuńmyślę że wagary bez niej mogły by być ciekawe, a pojeździć samemu pociągiem to chyba fajna sprawa :)
O matko... Stare dobre czasy wagarowania. Najprzyjemniejsza rzecz w szkolnictwie :-)) Tylko nie powtarzaj tego matce ok ? :-))) Częstych wagarów więc :-P
OdpowiedzUsuńBuźka
też uważam że wagary to fajowa sprawa :) a czemu matka ma nie wiedzieć?
UsuńMatki, chociażby z zasady pełnienia swej dożywotniej posługi, nie powinny akceptować wszystkich pomysłów ciotek dziecka swego ;). Jeszcze się jej oberwie ;)
UsuńWagary to pomysł matki :P dlatego nie daleko pada jabłko....
UsuńTo najfajniejsze wagary o jakich słyszałam:))Pozdrawiam serdecznie i mamie zdrówka życzę:))))
OdpowiedzUsuńReniu dziękuję i pozdrawiam serdecznie
UsuńSuper wagary, z chęcią byśmy z Kubą wybrali się z Tobą Gabrysiu na takie piękne wagary.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Bardzo Was zapraszamy :) tylko czy Kuba chciałby wrócić do domu jakby poznał naszą panią Anię ;)
Usuńuściski
Gabrysiu miło czytać, że czujesz się lepiej, piękne zdjęcia- oddają piękne wagary- brawo Justyna- zuch Mama- a ze strażą miejską uważaj- są upierdliwi ;-)
OdpowiedzUsuńPrzygotowujemy się do turnusu więc wszelkie choroby wyganiamy precz, żeby tak dało się z padaką...
UsuńStraży miejskiej nie lubimy ale mamy na nich swoje sposoby ;)
pozdrawiamy
Gabrysiu, takie wagary to najwspanialsza rzecz pod słońcem.
OdpowiedzUsuńA Twoja Mamusia jest najwspanialszą osobą w całym wszechświecie!!!
Pozdrowienia dla Ciebie i twoich Kochanych Rodziców.
Lusia aż się zarumieniłam... wierz mi jestem zwykła, taka jakich wiele na świecie ;) po prostu nauczyłam się kochać ponad wszystko i pomimo wszystko
Usuńuściski i buziaki dla Was
..´.█
OdpowiedzUsuń..´.███
..´█████
..´██████
´´██████ ´´´´. █
´´███████ ´´.█
´´´██████ ´´.█
´´´´´██████..█
´´´´´´´...... ███
___██████___ █__██████
__█▒▒▒▒█_██_█_.██____▒▓█
_█▒▒▒███____████______▒▓█
_█▒▒███______▒█▒_______▒▓█
_█▒████___SŁODZIUTKIE__▒▓█
_█▒████____JABŁUSZKO___▒▓█
__█▒████______DLA______▒▓█
___█▒▒██____CIEBIE____▒▓█
_____█▒▒█____▒█▒____▒▓█
________█████__█████
POZDRAWIAM SERDECZNIE I MIŁEGO POPOŁUDNIA ŻYCZĘ.
Gabrysiu chodzenie na wagary ci służy, wyglądasz tak ładnie i radośnie:-)pozdrawiam i buziaki:-*
OdpowiedzUsuńNa takie wagary to i ja się z wami piszę! :) gabryś to urodzony wagarowicz i tez na ludzi wyjdzie jak jego super mama! Bieniaszkowie, a może uda nam się styknąć w Siemiatyczach. ja tam będę w 1 polowie sierpnia. buziaki
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się spóźniłam, bo z wielką przyjemnością też bym dołączyła! Przypomniałabym sobie jak to jest:-) Dużo słońca życzę i radości! Buziaki!
OdpowiedzUsuń