Z wielką radością informuję że nasz synek rozpoczął w końcu całkowicie zasłużone wakacje.
Na koniec czerwca w wielkim stylu pożegnał się ze swoją szkołą. Przespał wszystko, oficjalną imprezę szkolną, spotkanie w klasie i na śpiocha również żegnał się z dyrekcją szkoły. Jak szaleć to szaleć.
Pożegnanie w szkole, na zdjęciu śpiący królewicz, z panią dyrektor Ewą Adamską i panią Anią Jóźwik |
Zakończenie roku szkolnego w szkole w przypadku Gabrysia nie przyniosło wakacji, bo my dzień później wyruszyliśmy na turnus, gdzie dzieci pracują bardzo intensywnie. Nasz dzielny synek z wielkim uśmiechem pracował na wszystkich zajęciach, a tych było około 50, na własnych nogach przetańczył dwa bale, nurkował i robił wiele innych nowych rzeczy, czym bardzo zadziwiał swoją własną matkę.
Zaraz po spotkaniu pożegnalnym, kiedy otrzymał dyplom ukończenia turnusu, pokazał język cioci Gabi... jakby chciał powiedzieć jej "to już koniec, już nie muszę ćwiczyć..."
![]() |
Oczywiście ciocia wybaczyła ten język bo ma do młodzieńca wielką słabość :) |
Od weekendu odpoczywamy. Gabryś dużo śpi, a my odpuściliśmy mu wszystkie codzienne zabiegi i ćwiczenia. Zero pionizatora, łusek, ortez czy gorsetu, zabawy - tylko te preferowane przez samego Księciunia. Niestety o jedzenie cały czas się kłócimy i to dość często, czyli jakieś 3 razy dziennie, ale jako dobra matka nie mogę dopuścić by dziecko nic nie jadło...
Huuuura!!! mam wakacje :) |
Po niedzieli wracamy do zwykłego rytmu dnia, inaczej jego kręgosłup będzie przypominał esy-floresy. Na pewno przeprosimy łuski i nasze ulubione buty, ale przed nami są jeszcze jakieś niespodzianki, bo już wkrótce tata idzie na urlop :)))
A póki co dotleniamy się u babci, skąd Was wszystkich serdecznie pozdrawiamy.